O tym, co kakao ma wspólnego z Twoją szyszynką i pastą do zębów
- Agata Cynowska
- 11 paź 2019
- 5 minut(y) czytania
Od kiedy wpadłam na pomysł spersonalizowanych koktajli i konsultacji żywieniowych opartych na mojej własnej, autorskiej metodzie (o tym jak to się zaczęło przeczytasz na blogu), przeprowadziłam już kilkadziesiąt konsultacji. Moi znajomi, rodzina, znajomi znajomych (którym jeszcze raz przesyłam mega wdzięczność za ten proces!) z ufnością i ciekawością poddawali się temu procesowi. Efekty zawsze były dla mnie fascynujące i dla każdego zupełnie inne. To dla mnie wielka przyjemność odnajdywać ścieżki zdrowia indywidualnie dopasowane do każdej osoby. Była jednak jedna rzecz, która łączyła wiele, wiele, wiele konsultacji. A było nią... KAKAO.
Wielokrotnie zastanawiałam się dlaczego prawie każdemu mojemu pacjentowi zalecam wypicie wieczorem ciepłego kakałka (co de facto jest bardzo miłym wieczornym rytuałem <3). No ale... - ciągle nurtujące pytanie, dlaczego, dlaczego, dlaczego?
Z czasem nawet stało się dla mnie oczywiste, że każdej osobie będę zalecać taki rytuał wieczorny i zaczynałam odczuwać coraz większy dyskomfort, nie wiedząc dlaczego tak się dzieje. Poza oczywistym – w kakao znajduje się spora ilość magnezu i tryptofanu, które to najzwyczajniej w świecie ułatwiają zasypianie i podnoszą jakość naszego snu. No i milutko mieć w żołądku coś smacznego i cieplutkiego.
Ale przecież nie każdy, kto się do mnie zgłasza, ma problemy z zasypianiem. Nie każdy ma niedobory magnezu. A jednak – praktycznie 9 na 10 osób usłyszy ode mnie „...i ciepłe kakao przed snem!”.
Nawet powiem więcej! Kiedy ostatnio robiłam konsultację dla siebie wyszło mi oczywiście kakao - w ilości 10g dziennie. Następnym krokiem w mojej pracy jest sprawdzenie jak długo należy stosować taką dawkę. Przyznam szczerze, że kiedy doszłam do 100 dni w swoich zaleceniach wpisałam po prostu „ZAWSZE” :D
Nadszedł jednak dzień, kiedy wiem! A to ciekawe! Wiem w końcu dlaczego zdecydowanej większości z nas tak bardzo, bardzo, bardzo potrzebne jest kakao! Jak ja kocham te momenty, kiedy wszystkie puzzle tworzą jedną, fantastyczną całość, w głowie zapala się lampka i ja w końcu WIEM to, co tak bardzo chciałam WIEDZIEĆ!
Gotowi?
Chodzi tu o szyszynkę, która to w skrócie:
w ciągu dnia wytwarza serotoninę, dzięki której czujesz się spokojniejsza i szczęśliwa
gdy nadchodzi zmierzch wydziela melatoninę, która daje Ci jasny sygnał, że czas kłaść się do łóżka (o ile nie zaburzasz jej funkcjonowania poprzez wpatrywanie się w komputer, telewizor, tablet czy telefon komórkowy do późnych godzin nocnych – takim działaniem dajesz sygnał szyszynce, że u Ciebie wciąż jest jasno – dlatego też ona wcale nie sugeruje, że czas iść spać, a tym samym możesz mieć później problemy z zaśnięciem i skarżyć się na rozregulowany tryb dnia i nocy – de facto oznacza to permanentne zmęczenie i pogorszenie komfortu życia)
uwaga, punkt dla osób ze schorzeniami tarczycy i dla dzieci! Szyszynka bierze udział w syntezie oraz wydzielaniu hormonu wzrostu (dlatego wmawiamy dzieciom, że trzeba iść spać, bo wtedy rosną, choć kto jest rodzicem ten dobrze wie, że skubane rosną nawet jak to one nas położą spać, a nie odwrotnie :D) oraz hormonu TSH! Słynne TSH, które spędza sen z powiek każdej osobie z Hashimoto, nadczynnością czy niedoczynnością tarczycy. Musisz to wiedzieć – jeśli chcesz wspomóc swój organizm w gospodarce hormonalnej swojej tarczycy – fabryka wspomagająca produkcję TSH nie może szwankować. To tak jakbyś stanąć przed nieczynnym bankomatem i łudzić się, że ta stówka jednak wyskoczy ;) no nie wyskoczy.
reguluje także odpowiednie tempo dojrzewania układu płciowego, a także wspiera pracę układu odpornościowego.
poza punktami typowo naukowymi – szyszynka odpowiada także za to, jak bliski masz kontakt ze swoją intuicją <3
Powoli, powoli, po nitce do kłębka dochodzimy do konkluzji jaką rolę odgrywa tu kakao, ale jeszcze tylko dosłownie kilka faktów naukowych.
I tu przyznam szczerze, że poświęciłam sporo czasu, by zrozumieć proces, który chcę Wam opisać. Przeczytałam kilkanaście artykułów by go zrozumieć i piętnaście razy złamałam sobie głowę jak to w miarę sensownie i czytelnie przedstawić. Dajcie znać czy mi się udało :D
Otóż.
Szyszynka jest zbudowana m.in. z hydroksyapatytów (uch.....) - są to krystaliczne związki wapnia.
Kiedy poddamy reakcji chemicznej hydroksyapatyty z fluorkiem sodu – powstaje fluoroapatyt. Jest to związek bardzo pożądany jeśli chodzi o budowę szkliwa, zdrowych mocnych zębów i kości. Buduje naprawdę twardą, zdrową tkankę, która świetnie spełnia swoją budującą i chroniącą rolę.
Natomiast niekoniecznie pożądanym efektem jest zwapnienie szyszynki. A do tego procesu dochodzi, kiedy tkanki szyszynki spotkają się z fluorkiem sodu. Ten delikatny, maleńki gruczoł podczas tego procesu zwyczajnie ulega zwapnieniu (można to zobaczyć na tym zdjęciu: http://akademianatury.pl/media/tekst/szyszynka%20zwapniona.jpg).
Jak pewnie się już domyślacie – w dużej mierze zwapniona szyszynka nie jest w stanie prawidłowo funkcjonować. Jej wydajność maleje wraz z malejącą powierzchnią, która jest w stanie wydzielać hormony.
I ta da da daaam! Nadchodzi rola kakao!
Okazuje się, że jest ono istnym odtruwaczem szyszynki. Działa nie tylko odtruwająco, ale także stymulująco. Mamy więc dwie pieczenie na jednym ogniu – kakao wpływa na szyszynkę dwutorowo:
z jednej strony ją oczyszcza;
z drugiej pobudza do działania.
Dla mnie mistrz! Już zupełnie się nie dziwię, że mam je pić zaaaaawsze! :)))
Podsumowując, jakie korzyści możemy osiągnąć dzięki wprowadzeniu kakao do codziennej diety?
bardziej uregulowany tryb dnia (ale nie oszukujmy się – jeśli będziesz kłaść się do łóżka z telefonem i scrollować fejsa przed snem to nawet 1kg kakao Ci nie pomoże)
więcej serotoniny, czyli więcej spokoju, opanowania i radości
stabilna produkacja melatoniny, czyli spokojny sen i łatwiejsze zasypianie
zdrowsza tarczyca
wyostrzona intuicja
PS. Konopie działają podobno jeszcze lepiej niż kakao ;) ktoś coś wie na ten temat???
PS2. Dla zainteresowanych tematem podaję szybką listę innych SzySzynkowychWspomagaczy:
Usuwamy plomby amalgamatowe
Do posiłków z rybą na talerzu suplementujemy chlorellę (*zanim wprowadzisz chlorellę do swojego jadłospisu skontaktuj się z osobą, która odpowiednio przeprowadzi Cię przez ten proces, czyli na przykład ze mną)
Jeśli w pomieszczeniu rozbije się Eco żarówka – natychmiast wynieś ja na świeże powietrze (w tym momencie ulatniają się z niej związki rtęci, której z dużym prawdopodobieństwem wdychać nie chcesz)
Nie namawiam Cię do pasty bez fluoru, bo to nie jest wcale opcja dla każdego (np. nie jest to opcja dla mnie – moje zęby potrzebują fluoru). Ale warto podliczyć czy aby faktycznie nie spożywasz go zbyt dużo? Ja osobiście stosuję mycie zębów naprzemiennie pastą z fluorem i bez.
Zjadaj żywność organiczną, z możliwie jak najmniejszą ilością pestycydów.
Pilnuj odpowiedniego poziomu magnezu w organizmie. Gdy jest go za mało wapń jest uwalniany z kości, aby nadrobić magnezowe straty. Tym samym pojawia się go więcej we krwi, co z kolei powoduje, że odkłada się go więcej w tkankach miękkich, w tym w szyszynce.
Pomocne okazują się: pietruszka, lucerna, bylica, gotu-kola
Dbaj także o odpowiedni poziom witaminy B1, K2MK7 oraz B.
Nie stosuj jednak niczego na ślepo pod wpływem przeczytania kolejnego artykułu jakich przecież milion w internecie. Nie zakończę tego postu wielkim, radosnym okrzykiem „PIJCIE KAKAŁKO!”. Bo przecież jednak 1 osobie na 10 mi ono nie wychodzi. Z jakichś przyczyn – w danym momencie, kakao dla danej osoby być może nie jest wskazane. A może ktoś odżywia się intuicyjnie i sam z siebie sięga po kilka kostek gorzkiej, surowej czekolady dziennie? Wtedy dodatkowe porcje kakao zwyczajnie nie są potrzebne.
Także co 10 osoba wystąp i zapraszam na konsultację, a reszta robić kakao!
Na zdrowie Wam wszystkim!
Agata
Proszę o kontakt. Mam Hashimoto i torbiela na szyszynce. Od kupy lat nie mogę kompletnie spać. Pozdrawiam